środa, 30 września 2015

Taki był początek...

Witam ludziska,

postanowiłam założyć (wiem, mało oryginalne) bloga dla mojego psa. Po co to robię? Też się zastanawiam, ale widząc ile osób zakłada swoim rasowym psiakom blogi, postanowiłam że mój kundel też będzie miał własny ;) Przeszliśmy razem przez różnorakie problemy i być może komuś podsuniemy przy okazji jakieś rozwiązanie problemu.

Może zacznę od tego kim jest mój rudy psi przyjaciel. Wabi się Leon, ma 3 lata 10 miesięcy i niezłe kiełbie we łbie ;) Jesteśmy razem od 3 lat.

Ponad 3 lata temu zaczęłam szukać psa dla siebie. Od dziecka byłam z nimi związana i kiedy odszedł mój pierwszy pies gdy miałam 19 lat nie potrafiłam sobie poradzić z jego stratą. I tak przez 3 kolejne lata nie było w moim życiu psa. Wyprowadziłam się z domu i od razu przyszedł mi do głowy pomysł "A gdyby tak... Niee... Chyba nie potrafię. A może jednak? Dobra, przejrzę jakieś ogłoszenia..." I tak przeglądałam i przeglądałam coraz to bardziej przekonując siebie, że potrzebuję psiego partnera obok siebie. Obejrzałam setkę ślicznych mordek, różnorakich ogłoszeń, zdjęcia psiaków ze schroniska, ale oprócz współczucia i żalu jak zostały potraktowane nie poczułam nic. Szukałam impulsu... Poczucia, że to ten pies. Trafiłam na stronę facebook-ową Azylu dla zwierząt "Cichy Kąt" w Tarnowskich Górach i przeglądałam sobie ich tablicę, a tam zobaczyłam zdjęcie rudego kundla pół metrowej wysokości z brązowym nosem i oczami. No po prostu od razu pomyślałam "On jest mój... Tak to ten! Piszę...". 

Ciąg dalszy naszych perypetii już jutro ;)!



zdj. Magda Urban, Psia Wachta